axolotl axolotl
1105
BLOG

Prof. KUL Dudek, który się związkom partnerskim nie kłaniał

axolotl axolotl Polityka Obserwuj notkę 31

 Wejdźmy na chwilę w sferę husarskich asocjacji naszych prawicowych przyjaciół i przytoczmy sobie dwa zdarzenia z dnia wczorajszego. Fakt pierwzyszy: polski Sejm odrzuca wszystkie zgłoszone projekty ustaw o związkach partnerskich. Projekty nie trafią nawet do komisji sejmowych. W trakcie debaty kwiat kwiatu prawicowej reprezentacji narodu odkrywał, że osoby homoseksualne się nie rozmnażają, bredził, że "sposób rozładowania popędu seksualnego szkodzi ich zdrowiu", pojękiwał nad losem dzieci adoptowanymi przez pederastów, mimo że prawa adopcji przez homoseksualistów nie przewidywał żaden projekt, a na deser poseł Pawłowicz udowodniła, że prostą konsekwencją zatwardziałego konserwatyzmu jest skretynienie. Fakt drugi: rosyjska Duma przyjęła poprawki do kodeksu wykroczeń penalizując tzw. "propagowanie homoseksualizmu wśród nieletnich". Synteza: polscy i rosyjscy posłowie powinni sobie przybić prawicę i wychylić kielonka za waszą i naszą buraczaność, najlepiej pod pomnikiem w Smoleńsku, na ktory w budżecie (fakt trzeci) przeznaczo 3 mln złotych. Bo, jak słusznie zauważył FT w dzisiejszym komenarzu, w sposób dość jednoznaczny Polska stanęła tam gdzie stało ZOMO, czyli na głębokim zadupiu przyzwoitości.

W całym tym zamieszaniu, co rusz to któryś wyskakiwał jeśli nie ze sprzecznąścią projektów ustaw z rzekomo obowiązuącym w Polsce prawem naturanym, to w końcu ze sprzecznością z Konstytucją RP. W tym pierwszym przypadku, to oczywiste bzdury. Natomiast co do zgodności z Konstytucją, rzeczywiście pojawiają się analizy, wskazujące, że prawne uregulowanie związków partnerskich może być sprzeczne z przepisem art. 18 Konstutucji RP. Szczególnie doniosła jest w tym względzie analiza zlecona przez Biuro Analiz Sejmowych prof. KUL Dariuszowi Dudkowi. Ktoś mógłby zadać BAS pytanie czy ten nie mogłoby powierzyć takiej analizy komuś niezaangażowanemu ideologicznie, co z pewnością przełożyłoby się na większą rzetelność sporządzonej opinii z punktu widzenia samej materii konstytucyjnej i nie byłoby to pytanie tak zupełnie nieuzasadnione. Dlaczego? Ano choćby dlatego, że przedmiotem opinii zleconej prof. KUL Dudkowi było dokonanie oceny zgodności z Konstytucją RP projektu ustawy o związkach partnerskich, który w szczególności przyznawał partnerom w takich związkach pewne uprawnienia (podatkow, spadkowe, związane z opieką zdrowotną itp), które przysługują obecnie wyłącznie małżeństwom. Profesor KUL Dudek w toku swej analizy stwierdza, że owa niezgodność z ustawą zasadniczą zachodzi, zatem postulaty wnioskodawców (tych projektów) można zrealizować wyłącznie przez odpowiednią zmianę Konstytucji RP. Jednak zaraz stwierdza:   

"Autor opinii w żadnym wypadku jednak nie postuluje takiej nowelizacji konstytucji, która stanowiłaby rewizję systemową, jego zdaniem – zbędną, wyrażając zarazem pogląd, iż przezwyciężanie spotykanych niekiedy w społeczeństwie polskim postaw dezaprobaty bądź nawet wrogości i agresji wobec związków osób jednej płci, w duchu otwartości, wzajemnego zrozumienia, szacunku i tolerancji – wymaga przemian kulturowych i obyczajowych, a nie ingerencji prawnych, w szczególności w postaci proponowanych ustaw."

No klękajcie narody. Okazuje się, że prof KUL Dudek nie jest zwolennikiem zmian, ponieważ są zbędne, skoro wnioskodawcom chodzi tak naprawdę o to, żeby nikt się na pary niemałżeńskie, w tym jednopłciowe, krzywo nie patrzył. Otóż nie profesorze KUL Dudku, chodzi o przyjęcie ureglowań prawnych umożliwiających parom nieformalnym, w tym parom jednopłciowym korzystanie z uprawnień i wykonywanie obowiązków, które są naturalną konsekwencją i elementem pozostawania dwojga czy dwóch osób we wspólnym pożyciu. Chociaż znawcą Konstutucji jestem nie wątpliwie słabszym niż prof KUL Dudek, stawiam dolary przeciw orzechom, że prof Dudek siadał do pisania analizy z gotową tezą.

W samym uzasadnieniu prof KUL Dudek nie mógł się ostatecznie zdecydować, co uznaje za niezgodne z przepisem art. 18 Konstytucji RP. Wydaje się, że jego głównym zarzutem jest sam fakt konkurencyjności i większej atrakcyjności związku partnerskiego w stosunku od związku małżeńskiego co jest w jego ocenie in fraudem lege fundamentale (lege fundamentale ma funkcję prokreacyjną, proszę pamiętać) ale również, skoro kreuje związek tworzony bez względu na kryterium płci, jest contra legem. Czyli: zgodnie z Konstytucją RP małżeństwo będące związkiem kobiety i mężczyzny podlega ochronie prawnej. Małzeństwo ma "doniosłą funkcję prokreacyjną" i "uwzględnia dobro dziecka oraz rodziny". [Jak się wydaje zdaniem prof KUL Dudka związek partnerski nie uwzględnia dobra dziecka i rodziny]. Zatem, skoro Konstutucja nie przewiduje ochrony dla związku innego niż związek kobiety i mężczyzny, w formie małżeństwa, to skoro chakter konstytucyjnych wartości jest progresywny, nie wolno (pamiętać: NIE WOLNO) rozszerzać obowiązku opieki państwa poza krąg osób wskazanych w art. 18 Konstytucji RP.

Moim zdaniem wnioskowanie takie nie jest prawidłowe.

Po pierwsze okoliczność niewymienienia związku partnerskiego wśród instytucji chronionych na podstawie art, 18 Konstutucji nie może oznaczać, że takim związkom nie wolno przyznawać ochrony, choćby dlatego, że zasady opisane w art. 1 i 2 ustawy zasadniczej mają w kontekście owej progresywności praw, status wyższy.

Po drugie, idąć tropem prof KUL Dudka, za niezgodne z powołanym przepisem Konstutucji należałoby uznać instytucję przysposobienia, skoro zawsze przysposobiony przed przysposobieniem znajduje się poza rodziną, a zatem w świetle twierdzeń prof KUL Dudka nie wolno (pamiętać: NIE WOLNO) rozszerzać obowiązku opieki państwa na relację przysposabiający - przysposobiony, skoro nie obejmuje on osób wskazanych w art 18 Konstytucji RP.

Po trzecie, argument o rzekomej konkurencyjności i większej atrakcyjności małżeństwa ma charakter pozaprawny. Okoliczność, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny pozostaje pod ochroną i opieką państwa może oznaczać, że Państwo powinno stwarzać warunki do tworzenia i pozostawania w małżeństwie oraz reguować prawa i obowiązki z których małżonkowie moga korzystać i których powinni przestrzegać. Rezutatem tej ochrony i opieki jest m.in. KRO czy odpowiednie przepisy ustaw podatkowych. Ale naruszeniem tej "ochrony i opieki" nie jest przecież przyznawanie ulg osobom samotnie wychowującym dzieci. Nie jest też naruszeniem art. 18 Konstutucji przyznanie osobom samotnym prawa do adopcji. Nie jest niezgodne z prawem rozszerzanie przez ustawodawce niektórych konsekwencji prawnych charakterystycznych dla małżeństw również na osoby pozostające we wspónym pożyciu (np. konkubinaty). Nie jest wreszcie niezgodnie z Konstytucją niedawne (z dnia 28 listopada 2012 roku) orzeczenie SN, zgodnie z którym osobą pozostającą we wspólnym pożyciu z najemcą jest osoba połączona z najemcą wiezią uczuciową, fizyczną i gospodarczą; także osoba tej samej płci. A skoro tak, to konsekwentnie, nie jest również niezgodne z art. 18 Konstytucji otoczenie przez państwo opieką również związków partnerskich, w tym jednopłciowych.

Po czwarte, gdyby tak się upierać przy tym art. 18, to możliwość brania przez ojców urlopów tacierzyńskich z całą pewnością należy uznać za niezgodne z powołanym przespiem, skoro ten wyraźnie wskazuje macierzyństwo jako chronione obok rodzicielstwa, nie wskazując jednocześnie tacierzyństwa. W efekcie doniosła społecznie rola matki zostaje zachwiana, skoro Matce Polce, wyrasta atrakcyjny konkurent w postaci ojca. 

Po piąte, nie można rozsądnie twierdzić, że skoro ustawa nadaje ramy prawne dla związku bez względu na kryterium plci, to jest to przepis contra legem. Prof. KUL Dudek stosuje tu ideologicznie nacechowany skrót myślowy, który na bazie podobieństw między związkiem partnerskim a małżeństwem pozwala mu wywieść, że związek partnerski to małżeństwo. Nie jest to wnioskowanie logicznie spójne, co nie pozwala wyprowadzić prawidłowego wniosku, że contra legem jest umożiwienie zawierania związków parnerskich również parom jednopłciowym, skoro ograniczenie w tym zakresie dotyczy wyłącznie małżeństw.

Po szóste. Związek partnerski, również w niektórych przypadkach jednopłciowy, może realizować doniosłą funkcję rodzinną i rodzicielską z równym uwzgędnienim potrzeb dzieci co małżeństwo. Skoro Konstytucja nie stwierdza, że rodziną jest tylko taki zbiór osób, które tworzą małżonkowie (osoby różnej płci), to dla zapewnienia ochrony rodzinie, ustawodawca powinien zapewnić ochronę związkom partnerskich.

Sposób argumenacji prof KUL Dudka jest spotykanym u teoretyków wędrowaniem w prawnicze niebo, które ma u prof KUL Dudka silnie ideologiczny wymiar, który w jego przypadku sprowadza się do ogólnej konkluzji, że związki partnerskie = gejowskie małżeństwa = adopcja przez homoseksualistów = upadek cywilizacji. Dlatego cały jego wywód, to w istocie obrona przed wizją sodomy i gomory, którą konserwatywna część społeczeństwa widzi we wszystkim co obce ich ciasnej rzeczywistości, w której związki pozamałżeńskie to tylko zawsze związki przedmałżeńskie, a homoseksualiści to dewianci, których trzeba trzemać w piwnicy. Żeby nie przeszkadzali.

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka