axolotl axolotl
589
BLOG

Morderca z owsianki

axolotl axolotl Polityka Obserwuj notkę 1

 Paweł sypiał źle. Można powiedzieć, że nie sypiał w ogóle, jeśli nie liczyć tych krótkich przerw przy śniadaniu, kiedy zasypiał z nosem w owsiance i kto wie jak by się to kończylo gdyby nie czujne oko żony, które, ile to już razy, uratowało go przed utonięciem. Paweł nie spał od halasów i ze strachu. Hałasowały dzieci, a bał się smoleńskiego mordercy.

Hałasujące dzieci, to nie były tak do końca technicznie dzieci, w tym sensie, że nie biegay, nie śmiały się, nie jadały gerberów ani płatków śniadaniowych, ale głównie krzyczały. Zazczywaj "mamo, nie zabijaj nas" albo "redaktorze Terlikowski, ratuj" albo jeszcze czasami: "ziiiiimmmnoooo". W sensie technicznym, krzyczące dzieci były embrionami, jednak strasznie hałaśliwymi, a że Paweł mieszkał nad apteką, to te krzyki dniami i nocami dobywały się spod podłogi, z pudełek prezerwatyw, tabletek antykoncepcyjnych i innych środków wczesnoporonnych, które mordują wszelkie potencjalne i hipotetyczne istnienie. Paweł słyszał także płody abortowane, spędzane przez lewacki facebook z profilu internetowego Frondy oraz embriony mrożone w szatańskim procedrze in vitro. Wielokrotnie wzywal policję, jednak dzieci jak na komendę przestawały wtedy krzyczeć, a w dzień trudno było je oskarżać o naruszanie ciszy nocnej, dlatego zawsze się im upiekło i nawet mandatu za brak meldunku nigdy się tym wrzeszczącym bachorom nie udało wlepić..

Ale, żeby tego było mało, Paweł niedawno, w towarzystwie różnych osób, w tym osób których nie znał i którym nie ufał, a mianowicie Pani Joli, powiedział, że pod Smoleńskiem byl Katyń. Wprawdzie się zreflektował, szybko zabrał swoje bułki i pomidory, i chyłkiem wyszedł ze sklepu, ale słowo raz wypowiedziane w tym kraju nie zaginą, wyłapie je jakiś szpicel albo system nasłuchu, albo inna satelita, czy telewizor, co go ostatnio sąsiadka Lichocka znalazła w mięsnym i tak jej od razu pasztetowa zaświeciła halogenem po oczach, że przestała jeść mięso. "Wiesz Paweł - mówiła mu potem - salceson już zawsze dla mnie pachnieć będzie Stalinem i bezczeszczeniem zwłok". Pawła właśnie to bezczeszczenie skłoniło, żeby powiedzieć, że pod Smoleńskiem był Katyń. Paweł miał plazmę, więc zaprosili znajomych i sąsiadów (sąsiadka Lichocka nie przyszła, bo w mięsnym była wtedy właśnie plazma), żeby sobie te zdjęcia obejrzeć i zobaczyć jakie to straszne. Sąsiadka Bochwic w każdym razie zachwalała.

Ale Paweł wiedział, że to co powiedział wydało na niego wyrok jak na tylu innych kluczowych świadków zamachu. Jak na tego pilota ostatnio, który tyle już razy powiedział, że on słyszał 50 a nie 100, że teraz na pewno musieli go ukatrupić, bo by jeszcze to po raz kolejny powiedział, a by się to kłamstwo smoleńskie zupełnie w kawałki rozpadło. Tak jak i jego stryjeczny kuzyn Waclaw, który był w Smoleńsku i to wszystko widział. No wprawdzie nie on sam ale siostra jego kolegi i też jakoś w latach dziewięćdziesiątych, ale przecież wszystko mu zrelacjonowali. No i ten kuzyn stryjeczny Wacław zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Z dnia na dzień. Taki był kluczowy.

No i w końcu on, Paweł, który powiedział, że pod Smoleńskiem był Katyń, dzisiaj znów niemal utopił się w owsiance, zasypiając po całonocnej katordze krzyczących embrionów. Takich esbecja się ima sposobów. 

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka