Sąd Apelacyjny w Warszawie dokonał w kontekście psich kup i wtykania w nie przedmiotów o charakterze symbolicznym ciekawego spostrzeżenia lingwistycznego, zgodnie z którym rzeczownik określa przymiotnik. Zawsze sądziłem, że jest odwrotnie, ale okazuje się, że nieczuły na "symbole wyjątkowego szacunku" był już system edukacji, który mnie w latach szczenięcych wyuczył gramatyki tudzież logiki. Fraza "polska kupa" w rzeczywistości oznacza "Polska to kupa". Pomyślałem sobie, kurcze, przecież to sędziowie SA, więc nieco przenikliwości mieć powinni i to pewnie ja błądzę. No bo zaraz, ja rozumiem gdyby symbol wyjątkowego szacunku tą kupą wymazać albo obkleić, to takie działanie wykazywałyby "totalny brak szacunku", jednak wetknięcie flagi w psią kupę jest dla totalnej wszechobecności szacunku całkowicie neutralne, tak jak dla szacunku dla flagi neutralne jest wtykanie jej w inne miejsca, Księżyc, Mont Everest, szyba daewoo tico. Gdybyż tę kupę uformować w kształt odpowiadający granicom Polski, to inna sprawa, mielibyśmy splugawienie symbolu wyjątkowego szacunku. Ale tak?
Wysoki sądzie, jestem zdania, że w Sejmie RP zasiada hałastra, której bez wyjątku z symbolami wyjątkowego szacunku nie po drodze, chyba że da się z nich unizać krawat bądź w inny sposób wytrzeć sobie nim gębę, dla pożytku własnego. Czy zatem wtykanie w dach Sejmu polskiej flagi, tejże nie plugawi, niczy psia kupa, która rozciąga, zdaniem SA na tę flagę swoją tożsamość. Albo koszulki. Czy to się godzi, żeby na spoconej, owłosionej i tłustej klacie, pan Zenek nosił barwy narodowe. Czyż pot symbolu wyjątkowego szacunku nie plugawi, jak flagę na kąpielówkach singapurskich waterpolistów, którym się ta flaga ocierała o genitalia, plugawiły genitalnia właśnie, co w Singapurze również uznano za totalny brak szacunku.
Zdaniem SA wtykanie flagi w psią kupę obraża wartości wyznawane przez społeczeństwo. Błąd. Obraża wartości wyznawane przez społeczeństwo wtykanie nogi, zwane również wdeptywaniem, w psią kupę, co jest w początkach wiosny, gdy spod topniejącego śniegu dowodu przyjaźni psio-ludzkiej wypływają, cokolwiek częste. Sęk w tym, że kupa nie jest dostojna, a istnieje imperatyw by tylko w dostojne rzeczy wtykać flagi. Kupa jest fuj, podobnie jak fuj są genitalia, dlatego się w parafialnej przyzwoitości nie mieści takie oto spostrzeżenie, że kupa jest zjawiskiem tak naturalnym i tak powszechnym jak dajmy na to chleb. Dlatego też taką krzywdę wyznawanym przez społeczeństwo wartościom czyni wetknięcie polskiej flagi w kupę, nawet gdyby to była kupa papieża.
