axolotl axolotl
348
BLOG

Typowy publicystyczny spór z walką o idee

axolotl axolotl Polityka Obserwuj notkę 4

Od zarania jęków prawicowych obrońców pluralizmu w mediach, generowanych przez wrogie przejęcie Rzepy przez Hajdarowicza, rozczulał mnie pewien bon mot, który z uporem godnym lepszej sprawy obrońcy ci powtarzali i po dziś dzień powtarzają, a mianowicie stwierdzenie, że "po przejęciu przez Hajdarowicza Przekrój skręcił gwałtownie w lewo". Ponieważ Przekrój czytam dość reguralnie, jestem w stanie ocenić owo stwierdzenie jako ewidentnie bzdurne, roboczo więc założyłem, że jego popularność wynika z faktu, że spośród rzeczonych obrońców zwyczajnie nikt Przekroju nie czytuje. Wśród prawicowej gawiedzi powtarzanie niesprawdzonych twierdzeń i ziemkiewiczowskich riserczów uchodzi wszak za czynność nie tylko dopuszczalną ale i chwalebną. Okazało się jednak czas jakiś temu, że się myliłem haniebnie.

Misiek Karnowski, od czasu założenia z bratem rodzinnego interesu, którego naczelnym jest raz jeden raz drugi, lubi sobie siarczyście jęknąć, sapnąć i się oburzyć. Oburzył się więc Misiek na Przekrój, który w jego ocenie jest, uwaga: "skrajnie lewicowy". W pierwszej kolejności oburzenie jego padło na tytuł "My, Polacy, zabójcy Żydów", a oburzyło go, bo przecież w czasie jedwabnieńskiej zbrodni nie istniało państwo polskie, a poza tym to Niemcy najechali Polskę i eksterminowali Polaków i Żydów. Argumentacja jest absolutnie powalająca, z tą różnicą, że skierowana jest przeciwko twierdzeniu, którego wywnioskować z owego tytułu nie sposób, a mianowicie, że Polacy nie ratowali Żydów. I gotowym był zwalić tę rozbrajającą nieporadność Karnowskiego na jego typowo patriotyczny infantylizm, jednakowoż tenże postanowił mnie z błędu wyprowadzić, odnosząc się w końcowej fazie swego komentarza do wstępniaka Mariusza Nowika z tegoż wydania Przekroju (przypominam, pozostała część komentarza to próba polemiki z jednym zdaniem z okładki), gdzie zdaniem Karnowskiego napisano wprost, że obozy koncentracyjne, getta i komory gazowe były dziełem Polaków. Powyższą tezą udowodnił Karnowski, że infantylizm a owszem, aczkolwiek nie tylko, bo główną przypadłością Karnowskiego jest nierozumienie tekstu pisanego, co z kolei udowadnia, że Hajdarowiczowi udało się stworzyć przynajmniej namiastkę polskiego New Yorkera, który jako pismo inteligenckie skierowany jest do czytelników, do których Karnowski się zdecydowanie nie zalicza. W czym problem? Ano w tym, że ze wstępniaka Nowika wynika wprost, że jedną z przyczyn mordów w Jedwabnem i okolicznych miejscowościach było traktowanie Żydów jako obcych, nie obywateli polskich ale obcą nację zamieszkującą na ziemiach polskich, a że takie postrzeganie Żydów, będących obywatelami polskimi nadal pokutuje, to uprawniona jest konkluzja, że niewiele nas historia nauczyła. To elementarne Watsonie.

Karnowski wprawdze skończył swoje enuncjacje sugestią, że mamy tu do czynienia z kłamstwem oświęcimskim, jednak bezpiecznie opatrzył to twierdzenie znakiem zapytania, żeby przypadkiem kto go nie pozwał. Pozew w tym przypadku byłby oczywiście grubą przesadą, bo tu raczej trzeba pogłaskać po główce i dać lizaka, jednak skoro wolność słowa jest w Polsce systematycznie ograniczana, kto wie co by się stało. Jak w przypadku Rymkiewicza pozwanego przez Agorę, gdzie sąd uznał ku zaskoczeniu między innymi naszego Miśka, że sikanie bliźniemu na wycieraczkę stanowi naruszenie dóbr osobistych. Zaraz się rwetest podniósł, że jak to, przecież Jarosław miał pełny pęcherz, a jak trzeba siusiu, to można wszędzie. Reżimowy sąd był jednak nieugięty, co tak zasmuciło redaktora Zarembę, że postanowił piąstki zacisnąć i wytaczać Agorze procesy - jeszcze nie wiadomo za co, ale za coś napewno. Reżimowy sąd zdaniem Zaremby zrobił przy tym rzecz niedopuszczalną oceniając, uwaga cytuję: "publicystyczny spór z walką o idee", a w takim przypadku nie ma faktów, które można ustalić w postępowaniu sądowym. Czyli, jeśli nazwę Zarembę (och jakiż on mi ideowo obcy, ojej) zdrajcą i duchowym spadkobiercą Charlesa Mansona, który nienawidzi Żydów, Bożego Narodzenia i kocha fetyszystów, to wyrażę opinię w ramach publicystycznego sporu z walką o idee?

Tego nie wiem, ale jestem przekonany, że redaktor Zaremba potraktuje mnie wtedy poważnie.

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka