- Co wam strzeliło do łbów, żeby siedziec w knajpie akurat na Krakowskim?
- Bo to naprawdę fajna knajpa.
- Acha. Jakby miała szyld to byłaby jeszcze fajniejsza.
Knajpa faktycznie przyjemna, chociaż bez szyldu, więc o niskim poziomie znajdywalności, szczególnie dla człowieka, który na Krakowskim Przedmieściu był zdaje się po raz pierwszy w życiu. Dosiadłem się do znajomych, którzy siedzieli tu już dobrą godzinę. Do 20 było jeszcze wystarczająco dużo czasu, żeby zamówic piwo.
- Widziałeś festyn?
- Tak. Mieli tam między innymi transparenty o treści "stop aborcji" i boje się domyślac jaki to ma związek z rocznicą katastrofy. Jestem na to za słaby.
L. wyciągnął telefon i pokazał mi zrobione przez siebie zdjęcie. Na zdjęciu transparent, na transparencie modlitwa. W tekście modlitwy, wśród nieszczęśc, od których "obroń nas Panie" był między innymi TVN.
- Matko, czy oni potrzebują boskiej pomocy do obsługi pilota?
Po 19 zebraliśmy rzeczy i wyszliśmy na Krakowskie Przedmieście. Swiętokrzyską doszliśmy do metra i dojechaliśmy na Pole Mokotowskie, skąd już tylko kilka minut piechotą do Stodoły. Pięc lat temu, w dziwnych okolicznościach zrezygnowałem z koncertu The Twilight Singers w Warszawie i żałowałem tego potwornie. Promocja "Dynamite Steps", do której chyba powoli się przekonuję, zagnała jednak Grega Dulli z zespołem ponownie do Polski. Tym razem bez Marka Lanegana, ale i tak nie mogłem odpuścic, a kiedy zabrzmiały pierwsze takty "Too Tough to Die" w ich znakomitej wersji, poczułem się w ten niedzielny warszawski wieczór, 10 kwietnia 2011 r. , całkowicie na miejscu.