axolotl axolotl
1589
BLOG

Żałoba musi byc przede wszystkim głośna

axolotl axolotl Polityka Obserwuj notkę 19

Dawno już nie zgadzałem się tak bardzo z Warzechą Łukaszem jak zgadzam się teraz w sprawie sowieckiego chamstwa (wiem, że to autorskie, kurcze, jakie dobre, określenie WŁ, ale z uniżeniem korzystam) radnych PO, którym przeszkadza wycie syren 10 kwietnia w rocznicę zamachu smoleńskiego. Prawda, że sowieci też nie pozwalali by rodziny zmarłych mogły sobie w rocznicę pograc na trąbce, waltorni, wlaczyc syren w mieście, albo zorganizowac paradę słoni indyjskich co było esencjonalną dla sowieckości kpiną z narodowych tradycji Polaków. Jeśli chodzi o słonie, mogłem się zagalopowac, nie znam bowiem sowieckości tak dobrze, jak zna ją Warzecha, jednak jestem przekonany, że sowieckie chamsto dyskryminowało wyrażanie żalu po zmarłych również za pomocą tych pięknych stworzeń. Czemu więc tę sowiecką mentalnośc kontynują radni PO? Gdyż przeszkadza im wycie.

Przeszadzac im wycie może z dwóch powodów. Po pierwsze, z prozaicznej przypadłości dnia następnego, która objawia się bólem głowy i nienawiścią do wszelkiej maści pisków, trzasków i wyc. Skąd u radnych PO kac? Z opijania kolejnych sukcesów PO lub wręcz przeciwnie - chłopaki piją za lepszy czas. Bo sukcesami nie za bardzo jest jak się popisywac, bo nawet jak coś im wyjdzie to zaraz się okaże, że o czymś zapomnieli, jak chocby bardzo ładnie nowelizując ustawę o księgach wieczystych i hipotece, zapomnieli o tym, że od tych hipotek placi się podatki, a jedna zmiana może wymagac drugiej. Ale mieli na połapanie się w problemi tylko 1,5 roku, więc w tym pośpiechu mogli przeoczyc. Oczywiście to nie bezpośrednio brocha radnych, a rządzących, ale opadające słupki poparcia dla tych drugich niechybnie i tym pierwszym stolki podpiłują.

A słupki faktycznie spadają, dzięki czemu Krasnodębski już łapki w Rzepie zaciera, że oto nadchodzi jutrzenka swobody, bo ludziom klapki z oczu pospadały, a już szczególnie młodzieży, która dostrzegła, że w sprawie katastrofy smoleńskiej PO sprzeniewierzyła się podstawowym wartościom. Krasnodębski nie wyjaśnił o jakie wartości może chodzic, ale przecież napisał, że się sprzeniewierzył to, wiadomo którym i to w ogóle nie trzeba wyjaśniac, podobnie jak Janek Pospieszalski nie musi wyjaśniac, w którym konkretnie punkcie Czuchnowski kłamie. Bo skoro Pospieszalski pisze, że Czuchnowski kłamie, to to przecież aksjomat i kwoteratdemonstrandum. Krasnodębskiemu mgło choodzic o wartośc w Polsce zdaje się kluczową i podstawową, co nam od pacholęcia do głów wtłaczano, a mianowicie, że pepsi cola, cola pepsi, nasi chłopcy są najlepsi. Wartośc statystycznie rzecz biorąc dośc mało prawdopodobna, choc nie niemozliwa. Jeśli więc tę wartośc nam plugawi obca (i wraża) siła, to trzeba im na odlew, nakrzyczec na nich, ale przejśc na słoniu przez plac czerwony (to ich dopiero wkurzy). Nasi chłopcy są najlepsi, nie mogli ot tak spartolic roboty i rozbic samolotu wskutek rażącego naruszenia procedur, zdrowego rozsądku i przede wszystkim ze względu na brak umiejętności. W II RP, tej najfajowszej w dziejach, mówiliśmy wszak o sobie, że Polak poleci nawet na drzwiach od stodoły. Dywizjon 303, bohaterscy polscy lotnicy ocalili Anglię. I teraz następcy tych bohaterów mieliby się tak po prostu rozbic? Dalej - czy najfajowszy z prezydentów od Piastów licząc, mógł tak po prostu zginąc w wypadku?

Episkopat przygotował na 10 kwietnia list, całkiem  zresztą do rzeczy, w którym w pierwszej kolejności wyjaśnił, że ofiary katastrofy z 10 kwietnia zginęły za prawdę o zbrodni katyńskiej (tej pierwszej - przyp. aut). Bo przecież nie zginęli tak po prostu tylko z jakiegoś powodu. Jeśli inny polityk zejdzie z tego łez padołu w budynku sejmu
(bo np. zakrztusi się paróweczką w stołówce), nagle się okaże, że oddał życie za to, by poprawił się język debaty publicznej. Jeśli dentysta umrze w gabinecie, to odda życie by świat dowiedział się o konieczności walki z płytką nazębną. Smierc jest wystarczająco spektakularnym wydarzeniem, żeby nie przybierac jej w piórka i wystarczająco ważnym, by tą ważnośc pompowac. Żal po zmarłych jest uczuciem intymnym, które jest dokładnie po drugiej stronie wycia, trąbienia, fajerwerków i górniczych orkiestr dętych. Po co więc komuś syreny?

Bo patos jest ważny dla istnienia podwórkowego patriotyzmu, w którym pławi się prawa częśc polskiej sceny politycznej. Wycie syren też jest barzdo patetyczne. Wycie i buczenie w czasie przemówień Borusewicza albo Komorowskiego też. Są patetyczne i patriotyczne, więc powinny byc powszechnie akceptowane i realizowane. Nawet jeśli wśród żałobników nie ma żadnego słonia.

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka